niedziela, 31 lipca 2011

wielki powrót?

No to jestem, wróciłam, czy ze zdwojoną siłą... chyba jeszcze trochę za wcześnie żeby tak mówić, ale na pewno zdrowsza;) na pewno mogę powiedzieć że pełna nadziei, że moja już w zasadzie roczna udręka, ma się ku końcowi. Czekam jeszcze na rehabilitacje, i podobno ma być już całkiem nieźle;)
Więc pełna nadziei, i chęci do życia, że wreszcie mogę używac tylko 2 nóg i aż 2 rąk ( do tej pory jedna ręka była z reguły zajeta trzymaniem kuli), wróciłam do chęci kuchcenia, bo pewnie nie wiecie,ale to jest moja miłość;)  oczywiście ta po mężu, dzieciach i naszym pupilku, ale przecież to wszystko dla nich więc...
Cała w skowronkach wróciłam do kuchni. i o ile dawno, bo już może ze 4 lata nie robiłam żadnych przetworów, tak mnie cos wzięło i trosze zrobiłam. A zaczęło się niewinnie;) jakis czas temu dostałam od koleżanki z pracy książkę:


i tym sposobem na moim blacie stoi marynowany kalafior, marynowany bób, pasta czosnkowa, sałatka z kapusty białej  i buraków no i hit aktualnej  akcji gotowania, a mianowicie dżem dyniowo - pomarańczowy z nutą imbiru... no normalnie mówię wam, niebo w gębie;)
kroczek
 po kroczku



a po ostatnim kroczku...
pyszny pomarańczowy dżemik wylądował w słoiczkach;) Polecam, a chętnych na przepis proszę o sygnał;)
A między jednym a drugim mieszaniem dżemiku powstała pyszny ( tak twierdzą dzieciaki i mąż) snickers z przepisu teściowej mojej siostry;) pierwszy raz z tego przepisu, więc przy drugim na pewno go zmodyfikuje ;) ale ogólnie smak, i konsystencja.... ech, ta moja dieta...;(

Tymczasem pozdrawiam i znikam podać rodzice obiadek;) smacznego niedzielnego posiłku, oraz miłego popołudnia;)

1 komentarz: