czwartek, 26 maja 2011

Kolejny dzień mija

Mija kolejny dzień, a ja jak nie miałam natchnienia tak nie bardzo je mam... co prawda wyklikałam 10 stron pracy zaliczeniowej, którą przeczytała moja psiapsiółka i powiedziała że jest ok (dziękuję Gosiu!), ale oprócz tego zostają mi jeszcze 2 do napisania... i tu jest problem... bo wiecie, jak się już człowiek weźmie za coś, to jakoś mu idzie, ale najgorzej jest się zabrać... Te zaległe prace ciągną się za mną od marca. co z tego że mam jakąś tam literaturę. znalazłam trochę fajnych materiałów, ale jak tu się zabrać do przelania na papier moich wypocin o "błędach percepcyjnych"?? Sami widzicie... ani to lekkie, ani łatwe, ani przyjemne. Ale jak to mówi moja ukochana Babcia, chciało ciało to cierp ciało;) i to jest święta racja. Ale studia są fajne;) i nie zamieniłabym się;)
Jutro piknik w szkole moich dziewczynek. znów będą fanty za kosmiczne pieniądze, kiełbasa z grilla za 6 złotych i małe piwo za 5, no ale czegóż nie robi się dla szkoły:) ale powiem Wam szczerze, że niby się człowiek poświęca m( zrobiłam smalec z 10 kilo produktów...) niby narzeka że szkoła czas zabiera, itd. ale jak widzę w szkole, zwykłej szkole na wsi ( bez obrazy) że w każdej klasie są na przykład tablice interaktywne, czy pracownia językowa wyposażona w indywidualne stanowiska, to aż się człowiekowi zaczyna chcieć. choć przyznam, męczące czasami to poświęcanie się, szczególnie w moim stanie zdrowia...ale o tym innym razem;)a tymczasem dobrej nocki, i do następnego, postaram się wrzucić jakieś fotki z pikniku;)  tak na dobranoc, polecam, król żyje;) Polecam!

1 komentarz: